BAZA ATOMOWA SZPROTAWA
Magazyn głowic nuklearnych
Zobacz galerię zdjęć z magazynu atomowego pod Szprotawą
Przez miejscowych nazywany jest również bunkrem atomowym. Obiekt zlokalizowany jest w lesie ok. 1,5 km na południowy-wschód od pasa startowego, w tzw. strefie specjalnej. Od lotniska prowadzi do niego po grobli droga (w ciągu ul. Leśnej) wyłożona betonowymi płytami. Strefa zajmuje obszar ok. 15 ha. Otoczona była podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego pozostającego pod wysokim napięciem elektrycznym, a pomiędzy biegł pas zaoranej ziemi. W pobliżu ogrodzenia oraz przy głównej drodze rozlokowano betonowe wartownie, stalowe wieżyczki obserwacyjne, murowane schrony i okopy na pojazdy bojowe. Ponadto strefa była podzielona na wewnętrzne zony, także odgrodzone płotem z drutu kolczastego. Dopiero po pokonaniu czterech bram można było dotrzeć przed strategiczny bunkier. Po drodze mijamy dwukondygnacyjny blok mieszkalny, parterową świetlicę, budynek wartowników, murowaną saunę z wysokim stalowym kominem i kompleks garaży dla samochodów ciężarowych. W zapleczu zbiorniki przeciwpożarowe oraz własna stacja transformatorowa.
Wejście do magazynu na broń jądrową zorientowane jest w kierunku zachodnim. Przed nim wyłożono betonowy plac manewrowy. Kilka metrów przed wejściem stoi wysoka zadaszona suwnica, wsparta na sześciu żelbetowych słupach. Po bokach wejścia wzniesiono betonowe rampy przeładunkowe. Odsłonięta ściana frontowa posiada dwa betonowe opadające ramiona, odchylone ku przedpolu wejścia, a przy nich posadowiono dwie betonowe wartownie. Lico ściany pokryto wzorem kamuflującym, imitującym las sosnowy. U góry, nieco na południe, przewidziano komin wentylacyjny. Budowlę przykryto warstwą ziemi i obsadzono zielenią. Do magazynu prowadziły dwa wejścia - większe zlokalizowane pośrodku i obok mniejsze wejście osobowe. Większe zamykane było dwudzielnymi ciężkimi stalowymi wypukłymi na zewnątrz wrotami, o wadze ok. 25 ton każde, napędzanymi siłownikami hydraulicznymi. Mniejsze zamykały pancerne stalowe drzwi schronowe i prowadziły do przedziału z szafkami elektrycznymi, zamykanego od środka również pancernymi drzwiami. Następnie za niewielkim przedsionkiem zamontowano duże jednodzielne stalowe wrota z wydzielonym pośrodku niezależnie zamykanym wejściem osobowym. Po jego pokonaniu docieramy do klatki schodowej prowadzącej na wyższą kondygnację i innych wejść do różnych pomieszczeń technicznych. Chcąc dotrzeć do hali głowic należy otworzyć kolejne, tym razem lżjesze, stalowe wrota. A kilkanaście metrów za nimi jeszcze dwudzielne ciężkie wrota (takie same jak na wejściu) z dodatkowym zamkiem, zlokalizowane w pomieszczeniu z suwnicą.
Zobacz galerię zdjęć z magazynu atomowego pod Szprotawą
Hala głowic to jednolite pomieszczenie o długości ok. 40 m i szerokości ok. 9 m (cały obiekt ok. 70 x 10 m), wykonane w całości z betonu. Na styku ścian ze stropem puszczono przewody wentylacyjne (stalowe rury) z wymalowanymi oznaczeniami kierunku przepływu. Wyloty przewodów znajdują się przy zakończeniu hali i biegną do stacji klimatyzacyjnej ulokowanej na pierwszej kondygnacji. Tylna ściana hali posiada pośrodku wymalowany czerwoną farbą kwadratowy kontur oraz niebieski znak informacyjny w języku rosyjskim „awaryjnyj wychod”. W istocie to wyjście awaryjne, które należało w razie potrzeby wykuć w betonie o zaprojektowanej słabszej w tym miejscu konstrukcji. Poza tym nic innego z oryginalnego wyposażenia hali dziś nie znajdziemy. Pierwsi Polacy zwiedzający magazyn w 1993 r. mówili o drewnianych półkach i rozstawionych przy nich gaśnicach.
Na górnej kondygnacji, którą zbudowano tylko w zachodniej części obiektu, ulokowano stację klimatyzacyjną i kilka innych pomieszczeń. Prowadzą do nich schody o stalowej konstrukcji. U góry klatki schodowej znajdował się hydrant. Niewielkie pomieszczenia z urządzeniami klimatyzacyjnymi posiadają wnęki, fundamenty i stalowe mocowania dla silników oraz pozostałości po urządzeniach filtrujących i regulujących temperaturę – nagrzewnice lub chłodnice w obudowach z desek. Powietrze było pobierane z zewnątrz poprzez czerpnię, której owalny wlot widać ponad głównym wejściem do schronu. Kilka pozostałych pomieszczeń tej kondygnacji posiada powierzchnię nie przekraczającą ok. 10 m2. W jednym z nich zachowała się szafka bezpieczników, a na drzwiach jeszcze innego namalowano symbole odzieży ochronnej. Przy każdych drzwiach widnieją kapsle wypełnione plasteliną służące do plombowania wejść z użyciem referentki. Pozostawiono także obrotowe włączniki elektryczne.
Obecnie cała strefa specjalna wraz z magazynem jest własnością prywatną wykorzystywaną na cele gospodarcze (wypalanie węgla drzewnego) i mieszkaniowe. Od nazwiska właściciela nazywa się ją Skrobotowo. Do czasu nabycia przez nowego właściciela tutejsza infrastruktura była rozkradana, mimo dozorowania terenu. Właściciel udostępnia magazyn grupom turystycznym i jest to obiekt chętnie odwiedzany. Lokalne służby zarządzania kryzysowego wykorzystały niegdyś Skrobotowo do organizacji ćwiczeń.
Zobacz galerię zdjęć z magazynu atomowego pod Szprotawą
Rosjanie oficjalnie zaprzeczali, jakoby na terenie Polski przetrzymywali broń jądrową. Jej ulokowanie na terytorium PRL było zadaniem realizowanym w ramach operacji Układu Warszawskiego o kryptonimie „Wisła”, której teczka w 2006 r. została odtajniona przez ministra obrony narodowej i przekazana do IPN. Magazyny zostały zaprojektowane i wyposażone przez Rosjan, ale koszty przedsięwzięcia ponieśli Polacy. Zbudowano je w latach 1967-1970. Zmagazynowana w nich broń miała być przekazana Wojsku Polskiemu w przypadku wojny z krajami NATO. Jak wynika z dokumentu, skład przy szprotawskim lotnisku należał do wyłącznego użytku przez JAR, a rodzaj i moc ulokowanych w nim ładunków specjalnych pozostaje dotąd nieznana. Szacuje się, że przy radzieckich lotniskach w Szprotawie, Bagiczu i Chojnie było ich ok. 300 szt. Według publikującego pod szyldem BBN M.Czulickiego, broń jądrową wycofano z Polski jeszcze pod koniec lat 80. XX w.
Wikipedia podaje, że szprotawski skład nosił oznaczenie „Monolit” i mieścił ok. 40 bomb jądrowych 244N, później 8U46, 8U47, RN-28, RN-40, a także głowice dla lotniczych pocisków rakietowych, ale nie przytacza źródła tych informacji. Monolity służyły do przechowywania mniej stabilnych ładunków, stąd posiadały klimatyzacje. Jednakże magazyn spod Szprotawy różni się konstrukcyjnie od innych Monolitów w Polsce (jak na przykład w Templewie) i bliźniaczo przypomina obiekt Sonderwaffenlager Finsterwalde w Brandenburgii, rzekomo typu „Bazalt”, chroniony przez jednostkę KGB liczącą 600 osób i przechowujący od 40 do 80 głowic atomowych. Tam oficjalnie była to lotnicza baza techniczno-naprawcza, co pokrywa się ze wspomnieniami radzieckich pilotów odnośnie składu szprotawskiego. Niemcy określają je jeszcze jako typ „Granit 2”.
Magazyn przy szprotawskim lotnisku znalazł się na mapie magazynów broni jądrowej w krajach Układu Warszawskiego w odtajnionym raporcie CIA z 1979 r. Zbudowano go najprawdopodobniej w latach 60. XX w.
Autor tekstu i zdjęć:
Maciej Boryna
Muzeum Ziemi Szprotawskiej
Na podstawie:
M.Boryna "Przykłady budownictwa obronnego ziemi szprotawskiej (praca dyplomowa), Żary 2015
Zobacz galerię zdjęć z magazynu atomowego pod Szprotawą