top of page

Niewyjaśnione tajemnice

zakonnej krypty

Zwiedzamy Szprotawę

Szprotawska fara maryjna jest posadowiona w miejscu szczególnym i tajemniczym. Starożytne ludy założyły tu ciałopalne cmentarzysko, a słowiańskie plemię Dziadoszan miało czcić bożka Flinsa. W połowie XIII wieku zbudowano kamienny gotycki kościół, ale jak się niedawno okazało na murach jeszcze starszej nieznanej budowli. Późniejsze dokumenty opowiadają o cudzie z lewitującą i znikającą hostią. Mało kto wie, że w wieży kościoła tkwią dwa radzieckie pociski artyleryjskie i kamienna płyta Bertholda z 1316 r. z zakodowanym przekazem. Ludzie opowiadają też z przejęciem o szklanej trumnie księżniczki, skrytej w kościelnych murach – sarkofagu św. Faustyny męczennicy rzymskiej, zwanej też świętą z katakumb.

 

Jednakże o prawdziwe dreszcze przyprawia wizyta w krypcie klasztornej szprotawskich magdalenek. Skryto ją pod prezbiterium i jedynie tajemniczy kamienny właz w kościelnej posadzce rozbudzał fantazje pasjonatów historii. Wejście do starego zamkniętego od wieków grobowca to marzenie chyba każdego miłośnika archeologicznych przygód.

Taka okazja nadarzyła się w lutym 2009 roku. Grupa badawcza pod kierownictwem antropologa Anny Wrzesińskiej najpierw lekko podniosła kamienną płytę, aby krypta mogła się przewietrzyć od trupich wyziewów. Eksploracja tego typu miejsc może być dla badaczy bardzo niebezpieczna i kosztować nawet życie. Przez niewielkie szczeliny można było wypatrzyć jedynie pajęczyny. Do środka ekipa weszła dopiero następnego dnia…

Ujrzeliśmy stosy trumien oraz luźno złożone zwłoki, niektóre piętrowo po samo sklepienie. Każda trumna opatrzona była malowanymi inskrypcjami charakteryzującymi zmarłą mniszkę. Antropolog dała znak do otwarcia trumien… Dziwnie się czułem przenosząc kolejne zwłoki, odniosłem nieodparte wrażenie coś jakby świętości tego miejsca. Żałowałem później, że zgłosiłem się do zespołu badawczego.

W półmroku podnoszone kolejno trumienne wieka ukazywały „krzyczące mniszki”. To efekt opadnięcia dolnej szczęki, przez co postać wygląda jakby była przerażona i krzyczała. Mimo iż najstarsze pochówki miały 400 lat, zachowały się charakterystyczne brązowe odzienia zakonnic, wplecione w dłonie różańce, krzyżyki, skórzane obuwie.

 

Zwiedzamy Szprotawę

Nie obyło się bez intrygujących zagadek, a z jednej z nich media uczyniły ogólnopolską sensację. Uwagę zwróciła pewna trumna, z której ręka wystawała poza wieko. Pajęczyny dowodziły, iż ręka spoczęła w tej pozycji dawno temu. Palce dotykały ściany, a dokładnie tkwiły w wydrapanej w tynku dziurze! Czyżby ta zakonnica obudziła się z letargu już w trumnie? Jej zdjęcia obiegły cały kraj, a film bił rekordy oglądalności.

Inny przypadek dotyczył niezwykłego typu czaszki. Antropolog powiedziała, że nigdy z taką się nie spotkała. Nie dość, że prezentuje się obco, to jeszcze zachowała się w najlepszym stanie ze wszystkich. Czyżby efekt dobrze wykonanej mumifikacji? Czaszka wydaje się być pokryta warstwą nieznanej substancji. Wyjaśnienie tej anomalii to zadanie dla wytrawnych ekspertów w tej dziedzinie.

Po dwóch dniach krypta została zamknięta. Być może na wieki.

© Maciej Boryna 2018

Zwiedzamy Szprotawę

Autor podczas badań krypty

Czytaj także o

Lesie Klasztornym (Las Przędzowy)

bottom of page