CUD EUCHARYSTYCZNY w SZPROTAWIE
Szprotawska fara maryjna jest posadowiona w miejscu szczególnym. Ostatnia epoka lodowcowa w widłach Szproty i Bobru uformowała piaszczyste wzgórze, które z jakichś przyczyn pierwsi ludzie uznali za szczególnie obdarzone.
W czasach starożytnych, co najmniej w schyłkowej epoce brązu, na wzgórzu funkcjonowało cmentarzysko ciałopalne. Ogromne ilości urn, naczyń użytkowych i brązowych ozdób znajdowali tu zarówno niemieccy jak polscy archeolodzy. Kilka z nich zobaczymy dziś w Muzeum Ziemi Szprotawskiej.
Ginące w mrokach dziejów stare podania informują, że później, tj. za pogańskich Słowian plemię Dziadoszyców miało tu miejsce kultu bożka o imieniu Flins, którego mitologia słowiańska określa jako pana śmierci, zaświatów i ponownych narodzin. A około połowy XIII wieku na świętym wzgórzu wzniesiono kamienny wczesnogotycki kościółek pod wezwaniem św. Marii. Niedawne prace archeologiczne odsłoniły pod nim jeszcze starsze mury, prawdopodobnie późnoromańskiej świątyni, co stanowi kolejną tajemnicę historii.
W ogóle z kościołem wiąże ich się wiele. Doszło w nim także do zjawiska nadprzyrodzonego, które katolicy i prawosławni nazywają cudem eucharystycznym. Wzmiankuje się o nim w dwóch różnych źródłach z 1729 roku. Opisują one niezwykłe zdarzenie, do którego doszło w Szprotawie na początku XVI wieku na oktawę Bożego Ciała. W czasie mszy konsekrowana hostia zniknęła. Odnaleziono ją, jak lewitowała za wschodnią bramą miasta ponad pewnym wzniesieniem. Do unoszącej się w powietrzu hostii udała się procesja złożona z mniszek i duchowieństwa oraz władz miasta i katolickiego mieszczaństwa. Hostia spłynęła w dół na welon pozostającej w modłach przeoryszy Barbary von Schönaich, po czym została złożona w tabernakulum szprotawskiej fary. Ale to nie koniec naszej historii.
Tej samej nocy hostia w cudowny sposób znikła z tabernakulum i ukazała się magdalenkom na ołtarzu chóru, gdzie zwykle zbierały się o północy na modlitwę. Umieszczana ponownie w tabernakulum, powracała na chóralny ołtarz, gdzie postanowiono ją zostawić.
Na wzniesieniu, ponad którym lewitowała hostia, jeszcze w XVI wieku zbudowano niewielki kościół. Zachowany w dawnym archiwum miejskim dokument z 1507 roku informuje nas o postawieniu ołtarza „de Celebrationis Domini Corporis in Monstrancia” (dla chwały Pańskiego Ciała w monstrancji). Świątynia została niedługo potem zburzona przez protestantów. Proboszcz Rathmann w 1628 roku upraszał władze o jej odbudowę z uwagi na cud, który się tu wydarzył. Kościół odbudowano, ale dopiero w XVIII wieku. Niestety po 1945 roku bezpowrotnie go rozebrano.
We Wrocławiu zachowała się przepięknie wykonana szprotawska monstrancja ufundowana przez Barbarę II von Schönaich w 1558 r., w której przechowywano hostię. W miejscowej plebanii znajduje się zabytkowe malowidło przedstawiające magdalenki adorujące świętą hostię, które miało upamiętnić cudowne wydarzenie.
Jak informuje nas Matuszkiewicz, już w 1348 roku wzmiankowano nowy ołtarz Ciała Chrystusa ufundowany dla klasztoru w Szprotawie przez księcia Henryka V na Głogowie. Ołtarz ten był odwiedzany przez rzesze pielgrzymów.
W innych artykułach piszemy o sarkofagu św. Faustyny Męczenniczki Rzymskiej złożonym w szprotawskiej farze, najstarszej na Śląsku i zarazem zagadkowej płycie kaznodziei Bertholda wmurowanej w kościelną wieżę oraz o tak zwanym cudzie nad Szprotą z 1945 roku.
© Maciej Boryna 2018
J.G.Kreis, Chronik der Stadt Sprottau, 1832
C.Baier, Geschichte der Stadtpfarrkirche zu Sprottau, 1905
F.Matuszkiewicz, Geschichte der Stadt Sprottau, 1908