Ile zostało z ważnego wojskowego lotniska ?
Stara baza niemieckiej Luftwaffe, a po II wojnie światowej sowiecki аэродром od 1992 roku jest sukcesywnie pochłaniany przez nowy sposób użytkowania… lub przyrodę. Wskutek metamorfozy wiele wcześniejszych budowli militarnych znalazło cywilne zastosowanie albo znikło z powierzchni. Inne padły łupem złodziei. Jednakże mimo upływu 30 lat od wylotu ostatniego myśliwca bombowego, pozostało wiele obecnie już tajemniczych dawnych obiektów wojskowych, których odkrywanie jest pasjonujące i potrafi zająć wiele godzin.
Link do lokalizacji dawnej bazy lotniczej Szprotawa
Wyruszamy spod Hotelu Chrobry. Dziś trudno uwierzyć, że jego doskonale zachowana zabudowa to dawne budynki niemieckiej, a następnie radzieckiej szkoły pilotów. Na placu na pamiątkę tradycji lotniczych stoi oryginalny śmigłowiec Mi-2. Naprzeciw hotelu znajduje się międzynarodowy cmentarz jeniecki, z pochówkami z okresu I i II wojny światowej, tzw. Park Narodów.
W zapleczu obecnego hotelu znajdziemy trzy schrony, zapewne przeznaczone dla radzieckich pilotów i obsługi lotniska. Co najmniej jeden z nich przystosowany był do funkcjonowania w warunkach skażenia promieniotwórczego. Inny jest całkowicie zamknięty i nie sposób odgadnąć, co się w nim znajdowało.
Na dawnym pasie kołowania zachowało się kilka poniemieckich hal samolotowych, służących aktualnie różnym celom przemysłowym. Obok nich żebrowane poradzieckie schronohangary lotnicze w nowej funkcji bądź jeszcze niezagospodarowane.
Dalej budynek, w którym prawdopodobnie była sauna, jedna z wielu na terenie radzieckiego lotniska. Za nią kolejny schron i ruiny czegoś interesującego, czego przeznaczenia nie potrafimy sprecyzować. Tu pozostałości punktu wartowniczego ulokowanego w ziemiance, a tam stała słynna willa komendanta, wzniesiona jeszcze w czasach III Rzeszy...
Wędrujemy wąską asfaltową drogą przez piękny sosnowy las. Z boku pojawiają się wzniesienia. To w istocie zamaskowane ziemią i pokryte lasem kolejne schronohangary, należące do innej eskadry. W jednym hangarze ktoś urządził boisko do tenisa ziemnego, a w kolejnym zapalony artysta naparza na bębnach. Akustyka hangaru naprawdę robi swoje.
W bezpiecznej odległości od pasa startowego sowieci zbudowali magazyny amunicji. Świadczą o tym ziemne wały osłonowe, chroniące otoczenie przed falą uderzeniową w razie eksplozji. Jak niesie wieść, przechowywano tu różne rakiety, bomby i pociski. Kompleks magazynów był często wykorzystywany przez miłośników paintballu i terenowych gier paramilitarnych. Przez jego środek wiedzie fragment nieoznakowanej trasy turystycznej, tzw. Dużej Pętli Wiechlickiej.
W osobnej bezpiecznej strefie sowieci ukryli jednolity garaż na duże samochody ciężarowe, służący bez wątpienia do transportowania na pas startowy zmagazynowanej amunicji w celu uzbrojenia samolotów. Zachowane w ścianach wyloty przewodów spalinowych świadczą o tym, że samochody w razie alarmów były trzymane odpalone i w gotowości na rozkazy. Tak zresztą opowiadali byli żołnierze radzieccy odwiedzający lotnisko. Także o ćwiczeniach ataku nuklearnego.
Kierujemy się do strefy dowodzenia lotniskiem. Po drodze mijamy zrujnowany ciekawy mały ożebrowany schron poradziecki. Jego wnętrze było obite płytami pilśniowymi. Odnajdujemy na ścianie podpis w języku rosyjskim z listopada 1972 roku.
Schron dowodzenia to istocie dwa schronohangary lotnicze połączone tunelem z prefabrykatów. Podzielono je na dwie kondygnacje i wiele pomieszczeń różnego przeznaczenia, w tym obszerna hala dowodzenia. W schronie mogło przebywać kilkaset osób. Zastosowane materiały budowlane chroniły obiekt przed zewnętrznym promieniowaniem jonizującym i falą uderzeniową eksplozji. Przed bunkrem znajdowało się lądowisko na helikopter i ekstra schron na samolot. Paradoksalnie sowieci zakończyli jego budowę niedługo przed opuszczeniem terytorium Polski. A wokół schronu stawy i mokradła.
Udajemy się na pas startowy. Pod sowiecką płytą lotniska kryje się jeszcze ta z czasów niemieckich. Po wieży kontroli lotów nie ma już śladu. Długi na grubo ponad 3 km pas robi wrażenie. Sukcesywnie lokują się przy nim zakłady szprotawskiej strefy przemysłowej. W tle sylwetka zespołu pałacowego Wiechlice.
Na zakończenie wyprawy odwiedzamy lokalizację dawnych stanowisk obrony przeciwlotniczej na jednej z rubieży lotniska. Doskonale zachowały się okopy na wozy bojowe i schron wartowniczy. Tu po II wojnie światowej spacyfikowano wiechlicką kolonię Sierocice. Ale to już zupełnie inna historia.
Zobacz także: Magazyn broni atomowej pod Szprotawą
Uwaga! Zachowaj ostrożność!
Dawne obiekty szprotawskiego lotniska wskutek upływu czasu i zniszczenia mogą stanowić potencjalne zagrożenie. Niebezpieczne mogą być zamaskowane trawą doły, gruz i wystające przedmioty, jak również dziury, włazy, studzienki czy luźne elementy ścian i sklepień, i inne. Przebywanie na terenie dawnej bazy lotniczej odbywa się na własną odpowiedzialność i ze względów bezpieczeństwa należy trzymać się głównych ciągów komunikacyjnych. Autor tekstu nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikłe z przebywania w zasięgu opisywanych miejsc i obiektów. W razie zainteresowania, po obiektach byłego lotniska oprowadzają zaznajomieni z terenem przewodnicy lokalni z Towarzystwa Bory Dolnośląskie.
Tekst i zdjęcia:
Maciej Boryna Ⓒ
Muzeum Ziemi Szprotawskiej im. F.Matuszkiewicza
Szprotawa 2022
Na podstawie:
M.Boryna, Przykłady budownictwa obronnego ziemi szprotawskiej, Żary 2015
(Praca dyplomowa pod kierunkiem dr G.Popowa)